kwartalnik rzut

Krawcy przyszłości. O tym, jak skrojono architekturę.

The Taylorized Beauty of the Mechanical
Mauro F. Guillén
Princeton University Press, 2008

Dowcip tytułu The Taylorized Beauty of the Mechanical Mauro F. Guilléna polega na połączeniu nazwiska twórcy zrębów naukowej organizacji pracy Fredericka Taylora i wyrażenia tailor-made, uszyty na miarę. Problematyka, którą autor podnosi w książce, potrzebuje sprytnego kalamburu, ponieważ jest z gruntu mało interesująca, za to bardzo ważna. Architektura i planowanie przestrzenne to nuda, gdy jednak dodamy do nich naukową organizację pracy (teorię zarządzania), ciężko znaleźć powód, dla którego chciałoby się zdjąć tę pozycję z półki. A warto. Guillén nie tylko proponuje nowe spojrzenie na źródła ruchu nowoczesnego, ale też oferuje interesującą, przekrojową lekcję historii ekspansji idei nowej architektury. I tu mamy do czynienia z pewnym novum. Jeśliby porównać Miesa, Le Corbusiera czy Hannesa Meyera do kreatorów mody, to wykład autora opowiada raczej o kulisach powstawania wielkich modowych imperiów niż przełomów w kroju, kolorze lub fakturze.

Architektura i planowanie przestrzenne to nuda, gdy dodamy do nich naukową organizację pracy (teorię zarządzania), ciężko znaleźć powód, dla którego chciałoby się zdjąć tę pozycję z półki.

A warto.

Jeśli zaś porównamy The Taylorized Beauty… do tekstów krytycznych i teoretycznych o architekturze lub urbanistyce, to dostaniemy rzeczowy raport roczny zagubiony między stertami kulturoznawczej eseistyki. Mauro Guillén jest ekonomistą, socjologiem i specjalistą od zarządzania. Mapy terytorium jego zainteresowań mają charakter ściśle tabelaryczny. Autor proponuje nam wiele drobiazgowych zestawień, w których oprócz hipotez dotyczących źródeł awangardy przedstawia też występowanie kluczowych nazwisk w opracowaniach encyklopedycznych. Guillén posługuje się tabelką skutecznie, jak menedżer harmonogramem.  W biografii awangardy pierwszej dekady XX wieku, oraz lat 20. i 30. udaje mu się odnaleźć istotne, dotąd nieeksponowane momenty. Przyjęliśmy (za samymi luminarzami modernizmu) doszukiwać się genezy dzieł Le Corbusiera, Miesa, Gropiusa, czy radzieckich konstruktywistów w przemianach politycznych i gospodarczych XIX wieku oraz napięciach społeczno-politycznych z nimi związanych. Nowoczesna architektura jest dla nas przede wszystkim owocem historycznej konieczności. Guillén jasno wskazuje, że taka narracja z pewnością służyła ekspansji ruchu nowoczesnego, legitymizowała go. Uważna analiza tamtego czasu pokazuje, że występowanie tych czynników wcale nie musiało prowadzić do stosowania nowej estetyki. W Argentynie przemianom doby peronizmu towarzyszyła raczej elegancja Beaux-Art, Amerykanie wiedli prym w budowaniu na potrzeby wieku maszyny, nie stroniąc przy tym od „niemoralnego” (Loos) i uznawanego za wsteczny ornamentu.

Rygor tabelki wymusza dyscyplinę badania, a ta z kolei pomaga wydobyć Guillénowi dwa czynniki konieczne do modernizacji w myśl założeń awangardy. Są to: wystąpienie sponsorów przychylnych nowej architekturze (przemysł i państwo) oraz profesjonalizacja samej dyscypliny. Autor wskazuje, że środowisko postępowych architektów skonsolidowało się wokół idei przedstawionych przez teoretyków naukowej organizacji pracy. Piewcy scientific management obiecywali zwiększenie efektywności i przyspieszenie procesów produkcji. Racjonalizacja, standaryzacja czy rozbicie procesu na proste etapy miały zostać użyte również przy projektowaniu i wznoszeniu budynków. Co więcej – życie w nowej architekturze miało być zorganizowane bardziej wydajnie. Tayloryzm nie tylko leżał u podstaw doktryny i struktury Bauhausu, ale też przyciągnął polityków i przemysłowców, którzy zgodzili się szeroko wdrażać te idee.

Jako architekci i planiści przywykliśmy do teorii i historii architektury podawanej przez historyków sztuki i kulturoznawców. Możliwe, że dominacja perspektywy materializmu dialektycznego zawęziła nasze patrzenie na historię rozwoju nowoczesnej architektury. Spojrzenie z zewnątrz i obce historii architektury nowe narzędzia badawcze zaczerpnięte z teorii nowego instytucjonalizmu oraz socjologii, prowadzą do ciekawych wniosków. Manifesty Gropiusa, Le Corbusiera i innych zbudowane są na fundamencie przygotowanym przez inżynierów takich jak Henry Ford czy Frederick Taylor. Nazwiska te Antonio Gramsci w tekście Amerykanizm i fordyzm kojarzył z drapieżnym kapitalizmem. Lektura The Taylorized Beauty zmusza nas do zastanowienia się, czy przypadkiem już u źródeł rewolucja w architekturze nie została skrojona przez karła reakcji.