Kwartalnik RZUT tworzony jest przez młode pokolenie architektów i urbanistów, działa od 2013 roku. W ciągu ostatnich lat stał się platformą dialogu, pozwalającą środowiskom zainteresowanym przestrzenią lepiej zrozumieć zarówno techniczne jak i społeczno-kulturowe zagadnienia związane z architekturą...
Kwartalnik RZUT tworzony jest przez młode pokolenie architektów i urbanistów, działa od 2013 roku. W ciągu ostatnich lat stał się platformą dialogu, pozwalającą środowiskom zainteresowanym przestrzenią lepiej zrozumieć zarówno techniczne jak i społeczno-kulturowe zagadnienia związane z architekturą...
CALL FOR PAPERS / CALL FOR IMAGES
RZUT +36: WNĘTRZA
RZUT +27: RYNEK
termin nadsyłania abstraktów: 14.02.2021
Powstawanie przestrzeni jest procesem, który nie dzieje się w pustce. Architektura jest wytworem społecznym, kulturowym, ale także/ przede wszystkim rynkowym. Nie rozumiejąc zasad funkcjonowania podmiotów ekonomicznych, jak możemy zrozumieć materialny wynik ich działań? By kształtować rzeczywistość, należy ją najpierw poznać.
Krytyka neoliberalnych postaw deweloperów, samorządów i inwestorów nie jest skuteczna, jeśli prowadzi się ją z perspektywy fizycznych rezultatów. Produktywna może być tylko wtedy, gdy weźmie pod uwagę złożoność procesu projektowego, gdy proponuje alternatywę. Dlatego ignorowanie, przemilczanie, albo wręcz ukrywanie komercyjnego wymiaru architektury nie umożliwi uczestnictwa w podejmowaniu kluczowych decyzji, a jedynie sprowadzi projektantów do drugorzędnej roli wykonawców zleconych zadań. Nie znaczy to, że architekci nie mają władzy - fizyczna przestrzeń jest miejscem działań rynku, podstawą ekonomii.
Kontekstem projektu architektonicznego jest rzeczywistość rynkowa, narzędziem jego realizacji — budżet, adresatem — inwestor, a ideą — realizacja zysku. Pod warstwą każdej elewacji kryją się pieniądze i mniej lub bardziej czytelne relacje władzy, odsłońmy je.
CALL FOR PAPERS
Informacje dla autorów abstraktów znajdują się na stronie RZUTU.
CALL FOR IMAGES
Jesteśmy również zainteresowani badaniami wizualnymi — analizami rzutów, sytuacji przestrzennych, projektami graficznymi. Próbkę prac wraz z krótkim opisem prosimy przesłać na adres teksty@kwartalnikrzut.pl
W PRZYGOTOWANIU
RZUT +26: WIEŚ / PROLOG +1
termin nadsyłania abstraktów: 31.08.2020
Numer powstaje pod redakcją kwartalnika RZUT i grupy PROLOG +1, kuratorów wystawy „Trouble in Paradise”, która będzie prezentowana w Pawilonie Polskim na Biennale Architettura 2021 i porusza tematykę obszarów wiejskich (więcej o wystawie: www.labiennale.art.pl).
Problematyka obszarów wiejskich była od dłuższego czasu na marginesie zainteresowania współczesnych architektów. Wieś, w naszych codziennych definicjach, poddawana jest ciągłej mitologizacji - swoje wyobrażenia na jej temat opieramy na indywidualnych doświadczeniach, anegdotycznych historiach czy romantycznych marzeniach. Dlatego poszukujemy tekstów i esejów graficznych starających się zrozumieć polską wieś przez pryzmat jej przestrzenności.
Czym jest wieś? W jaki sposób w wyobrażeniu wsi rządzi nami przeszłość? Jak dzisiejsza wieś jest środowiskiem agregującym globalne problemy społecznych i ekonomicznych nierówności, przestrzennego rozpadu? Czym mogłaby być wieś naszych marzeń?
Jedna z najpowszechniejszych definicji wsi zbudowana jest poprzez podział na to co miejskie i wiejskie. Rezultat rewolucji przemysłowej, spycha nas w opozycyjne traktowanie wsi, jako wszystkiego co nie jest miastem. Rozmycie administracyjnych granic zmusza do poszukiwania nowej metody identyfikowania środowiska wiejskiego. Czy istnieją przestrzenne cechy terytorium, osad, czy zabudowy, które ułatwią odnalezienie poszukiwanych kategorii wiejskości? Gdzie powinniśmy szukać początku i końca obszarów wiejskich? Jak obserwacja polskiej wsi może służyć doskonaleniu języka, którym posługujemy się do opisywania przestrzeni.
Wieś wraz z jej tradycyjnymi środkami produkcji dała początek społeczeństwu klasowemu, stanowiąc fundament dla miast opartych na pogłębiających się nierównościach społecznych i ekonomicznych. Paradoksalnie, obraz wsi budujemy za pomocą romantycznych scen, sielskich krajobrazów - postrzegamy ją jako utracony raj, tożsamy z egalitarnym społeczeństwem zbieracko-łowieckim. Jednak, z historycznego punktu widzenia, obszary wiejskie były przestrzenią kolonizacji, podporządkowania terytorium, wyzysku chłopskiej ludności czy eksploatacji zasobów. Czy przykłady z przeszłości mogą pozwolić nam zrozumieć te procesy?
Terytorium wiejskie jest również obszarem poddawanym licznym eksperymentom. Chłopskie migracje i związana z nimi architektura parcelacyjna, socjalistyczny projekt Państwowych Gospodarstw Rolnych, neoliberalne uwłaszczenie klasy średniej poprzez suburbanizacje obszarów wiejskich czy totalne projekty infrastrukturalne - to na wsi możemy odszukać śmiałe wizje modernizacyjne, które dziś powinny zostać poddane krytycznej ocenie.
Zachęcamy do pogłębienia dyskusji na temat roli jaką pełnią obszary wiejskie. Poszukujemy krytycznych tekstów związanych z problematyką wsi, jej znaczenia dla środowiska naturalnego, kontekstu przestrzennego i społecznego. Podejmijmy próbę obalenia mitów, stworzenia spekulatywnych wizji, kontestacji wyzwań z jakimi wieś dzisiaj się mierzy. Wieś to potężny kapitał wykorzystywany w gospodarce, ekologii oraz polityce. Polskie społeczeństwo w swojej większości ma pochodzenie chłopskie, a 93% naszego terytorium to obszary wiejskie - dlatego bez zrozumienia czym jest wieś, błądzimy w poznaniu własnej tożsamości, poddajemy się stereotypom oraz ulegamy błędom poznawczym. Czy przyszłość świata znajduje się na wsi?
NAJNOWSZY NUMER
RZUT +25: ZABAWA
(3) 2020
„Prawdziwa architektura musi podążać za duchem karnawału. Musi być aktywna, mobilna, bezpłatna, pełna wdzięku i atrakcyjna”
– Frederic Thompson
Prawdziwa architektura musi podążać za duchem karnawału. Musi być aktywna, mobilna, bezpłatna, pełna wdzięku i atrakcyjna
— Frederic Thompson
ŚWIĄTYNIE KONSUMPCJI
Parki rozrywki, kina, kasyna, obiekty sportowe – to obiekty, które zaliczylibyśmy do kategorii architektury rozrywki, często łączonej z kiczem, fałszem i tandetą. Pierwsze skojarzenia przywodzą na myśl imitujące rzeczywistość kompleksy o formach architektonicznych rodem z Las Vegas. Lokowane są na obrzeżach miast, z reguły nie współgrają skalą i formą z otoczeniem, w którym je wzniesiono. Ich negatywny obraz pogłębia to, że oferowane w nich formy rozrywki nie są uznawane za ambitne, a te ambitne ulegają disneylandyzacji.
NIEFUNKCJA
Campingi, bary żeglarskie, domy turysty, ośrodki jeździeckie to tylko niektóre z funkcji wyodrębnionych przez Jerzego Mokrzyńskiego w wydanej w 1990 roku książce „Architektura wolnego czasu”. Jednak czy w obecnych czasach zabawa wciąż pozostaje osobna kategorią życiową, którą trzeba zamykać w specjalnie zaprojektowanych do tego miejscach i budynkach? Granica między jej przestrzeniami a resztą jest dziś nieostra, ponieważ technologie spowodowały ich rozszerzenie. Obecnie rozrywka jest wszędzie, a zmiana ta wymaga redefinicji służącej jej architektury.
ZABAWA
Według Alda van Eycka miasta, które nie są przeznaczone dla dzieci, nie są miastami. Jednak zabawa rzadko rozpatrywana jest jako zajęcie dla wszystkich mieszkańców. Co gdyby mogła odbywać się ona w przestrzeni miasta? Gdyby potraktować ją jako czynniki integracyjny, istotny element kształtowania przestrzeni publicznej? W końcu podobno wyizolowane ogromne centra rozrywki z reguły negatywnie wpływają na otoczenie. Tylko jak powinny wyglądać „place zabaw” dla dorosłych. DZIECI Obserwacja zdjęć modernistycznych osiedli, chociażby sadów żoliborskich, pozwala dostrzec dużą kreatywność architektów w projektowaniu urządzeń dla dzieci. Poza huśtawkami i zabawkami są to tory rowerowe i wrotkowe, ścianki do malowania kredą czy górki do zjeżdżania na sankach. Współczesne typowe place zabaw wypełnione są tymi samymi, przewidywalnymi zabawkami utrzymanymi w tej samej drewniano-kolorowej, często nieco rustykalnej, stylistyce. Wynika to zapewne z tego, że obecnie tego typu przestrzenie oceniane są tylko pod względem bezpieczeństwa. Ich podstawowe funkcje takie jak rozwijanie kreatywności, wyobraźni i zwinności schodzą na drugi plan. Podobne wnioski można wysnuć dla wnętrz przeznaczonych dla dzieci – w przedszkolach, szkołach, ośrodkach edukacyjnych czy domach kultury. A może po prostu to architektura, która sprawia, że się uśmiechamy? Co stałoby się gdyby głównym priorytetem projektanta były rozkosz i zadowolenie obcujących ze stworzonym przez niego obiektem. W końcu architurystyka rozwija się coraz prężniej, a #archiporn to jeden z popularniejszych hashtagów.
RZUT +24: KOMPUTER
(2) 2020
Redaktor prowadzący: Andrzej Olejniczak
Autorzy: Zuzanna Rosińska, Jacek Markusiewicz, Marcin Łuczkowski, Agnieszka Wach, Monika Pietrosian, Barbara Majerska, Igor Białorucki, Filip Kabelis
Rozmowy: Jan Słyk, Andy Hudson-Smith, Ben van Berkele
Przewidywanie jest trudne, zwłaszcza jeśli chodzi o przyszłość, miał powiedzieć kiedyś Niels Bohr. Może i trudne, ale za to fajne. W hicie włoskiego kina klasy B Mario Bravy pt. "Terrore nello spazio", przewiduje się, że komputery pokładowe dziwnie przestronnych statków kosmicznych będą miały owalne ekrany, a rozmowę z bazą prowadzić się będzie przez czerwony plastikowy uchwyt drzwiowy (taki, jak od starej windy). Nie sprawdziło się (na razie), ale satysfakcję z oglądania przynosi dalej. Podobnie jak lektura Powrotu z Gwiazd Lema (1961), gdzie znajdziemy prototyp Kindla, czyli Opton.
Przewidywanie przyszłości powinno być nawykiem architektów i planistów. Budujemy nie tylko dla siebie, ale też przyszłych pokoleń. Odpowiedzialność za nasze działania musi być oparta na precyzyjnym szacowaniu ryzyka. Ze smutkiem należy stwierdzić, że branża nieco kuleje pod tym względem. Przede wszystkim liczy się i wygrywa wizja polegająca często na ekspresji formy. Wiedza o skomplikowanej rzeczywistości dnia dzisiejszego i jutrzejszego, która owe wizje powinna zasilać pozostaje wciąż szczątkowa, we lwiej części nieodkryta.
Komputer jako narzędzie badania tego, co jest i symulacji, tego, co będzie również pozostaje nieodkryty dla większej części planistów i architektów. Jesteśmy spóźnieni na rewolucję informatyczną, jak autorzy przywoływanego wcześniej włoskiego horroru science fiction.
Czas na poważnie zasiąść do komputera i zastanowić się nad kilkoma podstawowymi problemami. Zależy od tego przyszłość Planety, a wkrótce - pierwszych osad na Marsie. Nie chcemy, żeby kilkanaście tysięcy lat ludzkiej cywilizacji skończyło się jak w Drodze Cormacka McCarthy’ego.
.
.
DUŻO DANYCH
Jak zachowują się ludzie w środowisku zbudowanym? I jak je tworzą? Czy wielokryterialna analiza spontanicznego życia zwykłych ludzi przyniesie jakieś nieodkryte informacje na temat społecznej natury człowieka? Na to pytanie może nie być odpowiedzi. Za to łatwo znaleźć odpowiedź, co zrobić, żeby dowiedzieć się więcej. Analiza wielkich ilości danych (Big Data Analysis) ułatwiła już w historii przewidywanie wybuchów ognisk wirusa ebola. Ile ukrytych trendów, dyskretnych wektorów ukrywa się w formie tekstu na światowych serwerach? Jak możemy ich użyć, by projektować świadomie?
SZTUCZNA INTELIGENCJA
Przy szóstej godzinie rozwiązywania toalet w budynku użyteczności publicznej można zwątpić w sens drogi zawodowej, którą się obrało. I słusznie- architekci systemów uczenia maszynowego lub specjaliści od tzw. “sztucznej inteligencji” już tworzą programy sprawnie rozwiązujące układy funkcjonalno-przestrzenne. Za chwilę biblioteki tych maszyn sprawią, że architektki(ci) będą musieli poszukać innego zajęcia.
ARCHITEKT CZYLI INTERFACE
Np. skupić się na pogłębionej jakościowej analizie dostarczanych przez komputer “pomysłów” albo pogłębionej rozmowie z klientem. Projektant(ka) stanie się interfejsem łączącym możliwości obliczeniowe z inwestorem, użytkownikami. Prawdopodobnie będzie również zmuszony/a do samodzielnego modyfikowania i tworzenia potrzebnych skryptów. Za kilkanaście lat trudno będzie znaleźć branżę, która nie będzie wymagała od profesjonalistów sprawnego posługiwania się językami programowania.
NARZĘDZIA
Ciężko powiedzieć, czy będziemy musieli nauczyć się kodować, czy raczej producenci programów będą wzbogacać swoje narzędzia o moduły umożliwiające tworzenie skryptów w przyjaznym środowisku. Dziś takimi narzędziami są Grasshopper lub DYNAMO. Dzięki ich rozwojowi współczesne rozwiązania architektoniczne można dostarczać klientowi. jako poddające się parametryzacji w zależności od potrzeb. Jakie możliwości i zagrożenia niesie ze sobą rozwój nowych narzędzi?
OPTYMALIZACJA
Wspomagana komputerowo optymalizacja dotknie nie tylko rdzeni komunikacyjno-instalacyjnych w budynkach wysokościowych, dróg ewakuacji, czy rozmieszczenia hydrantów, ale organizacji budowy i z pewnością organizacji pracy. Znacie tę sytuację gdy przełożeni lub klient pytają o termin wykonania zadania, podajemy datę, a potem zabieramy do pracy śpiwór, żeby sprostać obietnicy? Nadal się będzie powtarzać, ale tym razem wszystko będzie wspomagane komputerowo.
BUDYNEK
Deadline’y - jak zawsze - będą gonić również budowlańców. Ale ich praca zmieni się być może najbardziej. Jeśli do budowy stosować się będzie roje wcześniej zaprogramowanych dronów, to być może dawni murarze zajmą się kowalstwem artystycznym i ręcznym wyrabianiem pięknych detali? Jak wszechogarniająca komputeryzacja zmieni życie w budynkach? I czy w ogóle inteligentny budynek to kierunek w którym powinniśmy iść? A może przyszłe pokolenia dopłacać będą za możliwość zamieszkania w strefach wolnych od elektroniki
INTERDYSCYPLINARNOŚĆ
Powiedziano o niej wiele, również w kontekście architektury, a zwłaszcza urbanistyki i planowania przestrzennego. Niewiele za to zrobiono. Chodząc na dyskusje, seminaria i wykłady w pewnym momencie zauważyć można, że specjaliści różnych dziedzin zgadzają się co do kierunku, w którym należy się poruszać, ale ich pojazd wciąż jest w częściach w warsztacie. Czy narzędzia analityczne badające socjologiczną, etnograficzną, historyczną i archeologiczną, logistyczną, wreszcie planimetryczną warstwę środowiska zbudowanego połączą przedstawicieli różnych dziedzin wiedzy?
MIASTO
Muszą. Obecny dramatyczny wzrost światowej populacji zwalnia jedynie przez nieludzkie polityki w ośrodkach o najwyższym przyroście demograficznym. Być może jedyną szansą na demokratyczne współżycie 100, 200, 500 miliardów osób są rozwiązania, do których dostęp możliwy jest tylko przez szpalty kodu. Urbaniści i planiści nie mogą sobie pozwolić na zignorowanie takiej możliwości.
GRA
Działania, które przyniosą nam ten nowy i potencjalnie wspaniały, znośny lub nieznośny świat nie muszą opierać się jedynie na dostępnych danych. Możemy pobudzać wirtualny świat do ich samoczynnego wytwarzania. Współcześnie używa się gier do produkcji wiedzy o ludzkich zachowaniach w środowiskach określonych zasadami danej gry. Obserwacja zachowań graczy w sandboxach, pozwala badać ludzi w sposób, jaki do niedawna nie był dostępny przedstawicielom nauk społecznych. Czy dostęp do (decyzji) graczy Cities Skylines, lub każdego innego symulatora miast/ gospodarki, a nawet rollercoastera powinien mieć status open source? Czy może rozmowa architekta z klientem powinna odbywać się również poprzez grywalny interface
SIEĆ
I jak będzie wyglądać taka rozmowa w warunkach swobodnego, wielokierunkowego przepływu informacji? Narzędzia dla profesjonalistów staną się znacznie bardziej dostępne, a komunikacja między aktorami środowiska zbudowanego nabierze jeszcze więcej prędkości…
RZUT +23: KRYZYS
(1) 2020
Redaktor prowadząca: Zofia Piotrowska
Autorzy i rozmówcy: Kees Christiaanse, Owen Hatherley, Andrzej Leder, Zbigniew Maćkow, Felix Madrazo, Michelle Provoost, Philippe Rahm, Kristien Ring, Magdalena Ruszkowska-Cieślak, Agata Twardoch, Finn Williams, Andrzej Leder
Numer Kryzys powstał jako kontynuacją zorganizowanego dla m. st. Warszawy cyklu wykładów pt. Wieczny Kryzys, które odbyły się w Zodiak Warszawski Pawilon Architektury w 2019 oraz na początku 2020 roku. W tym wydaniu RZUTu znajdziecie rozmowy z zaproszonymi gośćmi. Byli to m.in. The Why Factory, MVRDV, Philippe Rahm architectes, Maćków Pracownia Projektowa, KCAP Architects&Planners, Habitat for Humanity Poland, Crimson Historians and Urbanists, Public Practice
RZUT +22: WSCHÓD
(4) 2019
Redaktor prowadząca: Zofia Piotrowska
Autorzy: Paweł Floryn, Aleksandra Gordowy, Katarzyna Kapusta, Michał Kempiński, Natasza Miniasiewicz, Edyta Naworska, Marta Piórkowska, Izabella Wódzka, Filip Zamiatnin, Janusz Ziobrowski, Zofia Piotrowska
Rozmowy: Denis Leontiev, Anh-Linh Ngo, Myroslava Keryk, Ammar Khammash
KTÓRĘDY NA WSCHÓD?
Kula ziemska ma jasno zdefiniowany biegun północny i południowy. Wschód i Zachód to kierunki, których położenie przesuwa się zależnie od punktu odniesienia . Czy można więc powiedzieć, że gdzieś zaczyna się i kończy geograficzny Wschód? Czy łatwiej zdefiniować kulturowy wschód, jako nie-zachód, wschód jako spadkobiercę zimnowojennego podziału, złożony z krajów historycznie dominowanych przez ZSRR, albo pozaeuropejski globalny Wschód, ten bliski i ten daleki?
BOGATY I BIEDNY
Nasze lokalne Wschody - wschód kraju, czyli tak zwana Polska B albo Europa Wschodnia kojarzą się z zacofaniem, opuszczeniem, przedstawiane są jako obszary nierozwinięte, które ciągle do czegoś aspirują, próbują dogonić tę lepszą część kontynentu. W tej pogoni kraje postkomunistyczne transformują się w państwa jeszcze bardziej kapitalistyczne, (neo)liberalne, bardziej zachodnie niż sam Zachód. Jednocześnie wschodni świat był i nadal pozostaje symbolem postępu technologicznego - prekursorem rozwoju były starożytne Chiny, które dziś mają najwyższy wzrost gospodarczy. Symbolem bogactwa, dzięki ropie i złożom gazu, stał się Bliski Wschód, który dysponuje niewyobrażalnymi zasobami finansowymi, wystarczającymi na wykupywanie innych części świata.
ARCHITEKCI WYRUSZAJĄ NA WSCHÓD
Europa i Stany Zjednoczone czują się uprawnione do rozprzestrzeniania swojego know-how na całą resztę świata. Modernistyczni architekci znani byli z tworzenia projektów eksportowych, z których wiele zrealizowanych było w Azji. Inspirowane bogatą kulturą wschodu, powstawały w miejscach, które dawały większe możliwości i swobodę budowania. Czy Louis Kahn byłby dziś wysławiany jako jeden z najważniejszych architektów w historii bez szansy jaką dostał w Bangladeszu?
ETYCZNOŚĆ ZARABIANIA W NIEDEMOKRATYCZNYCH SYSTEMACH
Skala możliwości realizacyjnych projektów publicznych jest wprost proporcjonalna do zakresu uprawnień i kontroli jakie posiada władza. Nic więc dziwnego, że systemy totalitarne pozwalają projektantom na dużo więcej. Rem Koolhaas mówi, że “w Chinach reżim autorytarny robi wiele dobrych rzeczy dla swoich obywateli”. Według niego Zachód powinien zgubić swój ton wyższości, który objawia w stosunku do Chin, Rosji czy Bliskiego Wschodu. To w tych krajach mamy możliwość eksperymentowania, rozwijania nowych rozwiązań. Mamy też nieporównywalnie wyższe wynagrodzenia za swoją pracę. Wiele polskich biur architektonicznych, mniej lub bardziej otwarcie, chwali się swoimi projektami na Wschodzie - APA Wojeciechowski buduje w Rosji, JEMS upublicznił na facebook’u zdjęcia swoich nowosybirskich realizacji deweloperskich, WWAA prezentuje na stronie wizualizacje wnętrz pałacu w Katarze.
ORIENTALIZM I JAPOŃSKI FETYSZ
Orientalizm i okcydentalizm przez wieki utrwalały powierzchowne obrazy obcych kultur. Dzisiaj nie jest inaczej - wystarczy spojrzeć na koreańskie kosmetyki do wybielania skóry, czy popularność wśród azjatek zabiegów powiększających oczy. U nas za to panuje fascynacja bardzo konkretnym orientem - w czerwcu tego roku odbyła się kolejna już edycja Polsko-Japońskiego Dnia Broni Białej organizowanego przez Muzeum Wojska Polskiego. Kolekcja japońskich katan niezmiennie cieszy się ogromnym zainteresowaniem warszawskiej publiczności. Architekturę japońską - struktury, biel, minimalizm w wydaniu SANAA, Ishigamiego, Fujimoto, Atelier Bow-wow, Kengo Kumy - uważamy za architektoniczne arcydzieła. Czy moda na Japonię, który wpływa na nasze urlopowe kierunki, króluje na mood boardach zatrzymuje się jedynie na powierzchni zewnętrznej formy, czy jednak dociera głębiej?
WSCHÓD W NAS
Warszawa jest ostatnim zachodnim miastem na wschodzie, czy pierwszym wschodnim miastem na zachodzie? Polska ochoczo lokalizująca sama siebie w Europie Środkowej leży bardziej w zachodniej, czy wschodniej części środka? Czy utożsamiamy się ze swoją postkomunistyczną przeszłością? Czy potrafilibyśmy w tej historii znaleźć spuściznę, która nas wyróżnia? Dlaczego wschodni koloryt, tradycje i rytuały - herbatę w szklance, maryjki i makatki- traktujemy jako dowcip, w najlepszym przypadku wartościową, bo sentymentalną pamiątkę. Słowiańskość, chłopskie pochodzenie traktujemy z pogardą, czy napawa nas poczuciem dumy? Czy istnieje słowiańska architektura? Urbanistyka post-chłopska? Czy “wschodni” pozostanie na zawsze przymiotnikiem wartościującym?
RZUT +21: STAROŚĆ
(3) 2019
Redaktor Prowadząca: Karolina Matysiak
Autorzy: Iwona Benek, Krzysztof Janas, Adrian Krężlik, Agnieszka Labus, Łukasz Kamil Mazur, Sylwia Pędziejewska, Agnieszka Wach, GrupaPiąta: Szamil Marcin Jachimczyk, Aleksander Blicharski, Anna Pierańska, Joanna Jakubowska, Karol Drobniewski, Maciej Rodak, Maria Napieralska, Maria Majewska, Aleksandra Stasica, Wiktoria Trojanowska, Łukasz Stępnik, Aleksandra Kędziorek, Kuba Rodziewicz
Rozmowy: Julien Choppin, Monika Markgraf, Mata Traskul-Masłowska
Podstawowym problemem wybudowanej już architektury jest utrzymanie jej w odpowiednim stanie
— Gordon Matta Clark
Nie jesteśmy już krajem rozwijającym się, wchodzimy w etap, kiedy to, kim jesteśmy i to, co mamy powoli zużywa się. W kolejnym numerze RZUTu pt. Starość będziemy zastanawiać się nie tylko nad problemami rosnącymi wraz z wiekiem użytkowników architektury, lecz także nad starzeniem się jej samej, chcemy jednak wyjść poza ścisłe ramy zagadnienia konserwacji.
SPETRYFIKOWANY MODERNIZM (I INNE STYLE)
Czarno-białe ilustracje lśniących modernistycznych obiektów, publikowane w mediach jako wyraz tęsknoty za ich idealną formą, pokazują nam jak daleko ich obecny kształt odbiega od oryginału. Czy w związku z tym jesteśmy uprawnieni do odtwarzania minionych idei kiedy nie udaje się zachować istniejących budynków? Czy taki wyidealizowany wizerunek uda się utrzymać? Czy może to tylko fetyszystyczna, niemożliwa do zrealizowania wizja, charakterystyczna także dla obecnego postrzegania architektury – nowej, czystej i błyszczącej – jak prezentują ją magazyny i portale architektoniczne, a nie zużytej i przybrudzonej rzeczywistością?
HISTORYCZNE SYMULAKRUM
Historyczność to cecha, która – w przypadku przestrzeni – postrzegana jest jako nobilitująca. Nie odmawiamy uroku historycznym miasteczkom i wartości świadectwom minionej epoki, zauważamy jednak niespójność logiczną fenomenu odtwarzania obejmującego cały przekrój obiektów, entuzjastycznie przyjmowanego w myśl zasady, że stare znaczy lepsze. To także imitacje zabytkowej zabudowy w miejscach gdzie ona nigdy nie istniała, rdza Cortenu czy wszechobecne wtórnie tworzone nagie ściany z cegły.
PRZED ŚMIERCIĄ BUDYNKU
Czy budynki mogą trwać wiecznie? Kryzys ekologiczny skłania nas do pilnego zastanowienia się nad zastąpieniem budowania nowych obiektów recyklingiem starych. Czy jakość obecnie wznoszonych mieszkaniówek, a tym bardziej budynków biurowych, pozwoli na ich długie trwanie i ewolucję funkcjonalną. Deweloperzy fundują nam otynkowaną architekturę z terminem ważności kończącym się wraz z okresem gwarancji. Dobrze, że rosnące ceny materiałów budowlanych sprawiły, że przeprowadzanie rozbiórek, segregacja i recykling elementów jest zwyczajnie opłacalny.
ARCHIWALNA GORĄCZKA
Najpopularniejszym źródłem wiedzy o przeszłości budynków są zachowane w archiwach rysunki i dokumenty. Fundacja Bauhausu w Dessau z kolei posiada zbiór wszystkich elementów i materiałów użytych do budowy szkoły. Jak zachowywać pamięć o budynkach i co powoduje, że te, a nie inne obiekty wchodzą do architektonicznego kanonu? Czy powinniśmy pamiętać o projektach wybitnych, czy o realizacjach typowych stanowiących świadectwo minionej rzeczywistości?
ARCHITEKTURA 60+
Domy starości wyrastają jak grzyby po deszczu, demografowie ogłaszają, że społeczeństwo się starzeje, a wizjonerzy tworzą koncepcje miast funkcjonujących jak oddziały geriatryczne. Tymczasem w Polsce wciąż brakuje obiektów dostosowanych do potrzeb osób z różnymi ograniczeniami, chociażby w stopniu minimalnym, a seniorzy są jedną z najbardziej dyskryminowanych grup społecznych. Czy uda nam się to poprawić zanim nadejdzie czas naszej własnej emerytury? Jak po tym względem prezentują się architekci jako grupa zawodowa? Biura pełne są młodych i ambitnych projektantów, a gdzie podziali się doświadczeni pracownicy?
RZUT +20: FORMA
(2) 2019
Redaktor Prowadzący: Łukasz Stępnik
Autorzy: Marta Baranowska, Aleksander Gadomski, Krzysztof Janas, Jakub Kupikowski, Agnieszka Łatak-Woźniak, Wojciech Mazan, Natalia Oniśk, Mary Szydłowska, Mateusz Załuska, Karolina Bondar, Cezary Kępka, Michał Kulesza, Jerzy Marasek, Milena Trzcińska, Zofia Piotrowska, Karol Drobniewski, Katarzyna Lis, Pola Machińska, Agata Proniak, Jan Szeląg, Wojciech Wojas, Konrad Zaborski
Rozmowa: Jannifer Monson
Pisanie o formie trafiło w obszary architektonicznego new age’u. Nieliczni szaleńcy, którzy się na to decydują albo wpisują się w nudną, pozbawioną krytycznego pazura dyskusję o wyższości prostokątów nad kwadratami, albo zanurzają się w historii detali i proporcji. A przecież forma jest podstawowym narzędziem pracy architektonicznej, naszym alfabetem i czymś, co wypełnia naszą codzienność (rysunki, modele, makiety, wizualizacje). Spychając teorię dotyczącą formy poza margines poważnego sporu, podcinamy gałąź, na której siedzimy.
Projektanci czują się coraz bardziej wszechwiedzący – znają się już na prawie, socjologii, psychologii, polityce, czy informatyce. Chcąc poszerzyć pole działań, porzucają tematy, które nierozerwalnie związane są z ich własną dziedziną. Spróbujmy znaleźć obiektywne narzędzia opisu form. Skoro określone kształty potrafią wywołać w nas poczucie zagubienia, przytłoczenia, czy rozbawienia, to muszą istnieć metody badania i zrozumienia tego oddziaływania.
Spróbujmy w nieszablonowy i krytyczny sposób przyjrzeć się tematom związanym z formą architektoniczną i jej znaczeniem. To w końcu bardzo potężne narzędzie, które może mieć zarówno emancypacyjny, jak i opresyjny charakter. Bez jego pełnego zrozumienia błądzimy w ciemnościach, skazując się na krytykę, ograniczającą się do zestawów: ładne/brzydkie, interesujące/nudne, spokojne/przekombinowane itd. Nie mając żadnych środków do oceny form, pozostajemy bezradni w procesie ich kształtowania („zobaczmy, jak robi to Chipperfield /BIG/Pinterest”).
A może wcale tak nie jest?
Czego szukamy? Ciekawych, prowokacyjnych tekstów, krytycznych analiz istniejących i nieistniejących form, ale też poszczególnych projektów. Interesuje nas formalny aspekt samego tekstu i to, jak dzisiaj pisać o architekturze. Forma zobowiązuje do poszukiwań wizualnych, dlatego chętnie opublikujemy także eseje graficzne.
Pola analiz
FUCK THE CONCEPT
– mamy już dość błyskotliwych idei i koncepcji, które można opisać jednym zdaniem. Architekturę stać na coś więcej niż kilka estetycznych schematów ilustrujących rozciąganie i przekształcanie prostopadłościanu. Chcielibyśmy projektów, w których centrum są potrzeby użytkownika, a nie autora i nowych sposobów myślenia o formie i jej tłumaczenia.
FORMA TYPOWA
– jak wygląda typowy polski/niepolski dom czy blok? Czy wyróżniają go jakieś specyficzne cechy formalne? Czy blachodachówka, kolorowy tynk i pozbawiony balustrady balkon wystarczą, aby poczuć się jak w domu? Chcielibyśmy przyjrzeć się genezie współczesnej, typowej architektury w większych i mniejszych miastach i wsiach oraz bogactwu (ubóstwu) form, które wygenerowała.
FORMA MIASTA
– Kevin Lynch napisał „Good City Form”, książkę analizującą przestrzenne i wizualne aspekty miasta w 1981, ale dalej brakuje nam narzędzi do formalnej analizy struktur urbanistycznych. Nasze miasta powstają w dużej mierze w wyniku decyzji o charakterze polityczno-ekonomicznym, a nie w oparciu o wiedzę popartą badaniami dotyczącymi wielkości działek, wysokości i długości budynków, proporcji ulic, detalu, czy materiału. Od kilkunastu lat Gdańsk zapełnia się wątpliwej jakości estetycznej pseudokamienicami, których formy wymuszone są na projektantach przez miejskich konserwatorów. Może warto zastanowić się nad konsekwencjami tego działania zanim będzie za późno.
CO FORMA FOLLOWS?
– Sullivan uważał, że kiedy zmienia się funkcja, powinna zmienić się forma. Dzisiaj bardzo łatwo jest podważyć wszelkie tego typu deklaracje. Czy forma jest wolna i autonomiczna? A może kształtuje ją rynek i polityka
TYPOLOGIE
– czy dalej obowiązuje nas typologiczny podział na formy, który ukształtował się jeszcze w XIX wieku? Warto sprawdzić, jakimi ścieżkami ewoluowały poszczególne funkcje i programy, gdzie te ścieżki się rozchodziły, gdzie schodziły, a gdzie zamieniały miejscami.
NARZĘDZIA
– chcielibyśmy dowiedzieć się czegoś na temat nowych narzędzi do badania i tworzenia form, które podrzucają nam inne dziedziny (neuronauka, psychologia środowiskowa, fizyka, informatyka itd.)
CO MOŻE FORMA?
– Czy forma sama w sobie może kształtować tożsamość, służyć wolności lub zniewoleniu? W jakich celach można jej użyć?
RZUT +19: BIEDA
(1) 2019
Redaktor Prowadząca: Milena Trzcińska
Autorzy: Jan Domagalski, Adrian Krężlik, Joanna Lewańska, Marek Martynowicz, Zuzanna Mielczarek, Anna Nauwaldt, Monika Pietrosian, Zuzanna Sekuła, Alicja Stefańska, Ewa Szymczyk, Zofia Piotrowska, Andrzej Olejniczak
Rozmowy: Marcjanna Nóżka, Natalia Rogaczewska, Beata Siemieniako
Ponad miliard ludzi mieszka w slumsach. Z prognoz wynika, że do 2030 r. liczba ta ma się podwoić. Biedę można znaleźć też blisko, więcej niż milion mieszkań w Polsce to lokale bez łazienek. Jaki jest standard twojego mieszkania? W globalnym kontekście mieści się pewnie pomiędzy Premium+ i Prestige?
Architekci eksploatują ideę biedy. Z jednej strony nieco perwersyjnie fascynują się strukturami tworzonymi oddolnie, ze znalezionych materiałów - wynikowo, wbrew jakimkolwiek zasadom powszechnie rozumianej harmonii i ładu przestrzennego. Proponują projekty inkluzywne, walczące z nierównościami społecznymi, miksujące biednych i bogatych w jednej windzie i wokół jednego podwórka. Z drugiej strony obrażają się na świat, gdy ktoś wspomina o pieniądzach i kosztach realizacji ich wspaniałych wizji, rzadko kiedy interesują się tym, w jakich warunkach powstają ich budynki i czy ludzie pracujący na budowach mają odpowiednie warunki, płace i ubezpieczenie.
PRAWO DO ARCHITEKTURY
Architektura jest narzędziem segregacji społecznej. Wydzielanie przestrzeni i wprowadzanie kontroli nad jej dostępnością jest naszą codziennością. Budynki nie są wspólnym schronieniem– ich głównym celem jest raczej zbilansowanie kosztów inwestycji. Rosalyn Deutsche definiuje przestrzeń publiczną jako miejsce, z którego nie wyrzuca się bezdomnych. Czy architektura powinna być dobrem powszechnym? Czy każdy powinien mieć prawo do architektury? Czy jest miejsce dla biedy na mapie współczesnej Polski? W jaki sposób bieda może koegzystować z bogactwem?
FAVELA CHIC
W 2012 roku Złotego Lwa Biennale w Wenecji dostali członkowie Urban Think Tank, związani z Wydziałem Architektury w Zurychu, którzy zafascynowani nieformalnym budownictwem zainicjowanym przez samoorganizujące się społeczności odtworzyli w Arsenale (wstęp na wystawę 25 Euro) przestrzeń Torre de David. Ten nieukończony wieżowiec w centrum Caracas zasiedlili mieszkańcy faweli, tworząc miasto w mieście. Pachnące nowością pustaki i piękne zdjęcia Iwana Baana miały wprowadzić gości Biennale w klimat tej superstruktury, prezentując efekty ponad rocznych badań. Zachód zachwycił się wystawą. Z perspektywy Wenezuelczyków smak zwycięstwa szwajcarskich wykładowców miał jednak dziwnie postkolonialny smak. Jakiś czas później mieszkańcy zostali wyrzuceni ze struktury. Turystyka biedy, coraz częściej nazywana „turystyką kulturową” to najszybciej rozwijająca się gałąź branży podróżniczej. Skąd ta potrzeba i czy może z tego wynikać coś więcej niż powierzchowny zachwyt bogatych nad spontanicznością biednych? A może badacze tacy, jak Mike Davis, mają rację i fawele po prostu są przyszłością miast?
SUPERBOHATEROWIE
Nagroda Pritzkera przyznana w 2016 r. Alejandro Aravenie miała pokazać, że pora na zmianę paradygmatu - architekt powinien służyć społeczności, nie pojedynczemu inwestorowi. Ma dążyć do demokratyzacji przestrzeni, walki z segregacją i nierównościami ekonomicznymi. Wielu projektantów co jakiś czas podejmuje rozpaczliwą walkę z „niesprawiedliwością świata”, ale czy nie przypisują sobie zbyt wielkiej mocy sprawczej i czy architektura rzeczywiście jest w stanie walczyć z ubóstwem? Jaki charakter ma nowoczesna architektura dla bezdomnych i wykluczonych? Czy projektowanie dla wykluczonych ekonomicznie mieszkańców miast powinno różnić się od projektowania dla innych grup społecznych?
NIEMOC
„Nie mam mocy sprawczej, by z tym walczyć. To nie leży w zakresie zadań i obowiązków architekta.” – tak skomentowała pytania o odpowiedzialność architekta za warunki pracy na budowie Zaha Hadid po tym, jak ujawniono, że w trakcie budowy stadionu jej autorstwa w Katarze zginęły 832 osoby (w lutym 2018 r. liczba śmiertelnych wypadków wzrosła do 1200). Tegoroczna Warszawa W Budowie pokazała, że problem niskopłatnych, nielegalnie zatrudnianych robotników pracujących w warunkach szkodliwych dla zdrowia jest także powszechny w Polsce. Pośrednicy specjalizujący się w zapewnianiu pracowników z Ukrainy traktują ich jako tanią, łatwą do wyzyskiwania siłę roboczą. Czy pomoc im leży w gestii Państwowej Inspekcji Pracy? Zaha była realistką, czy cyniczką?
OSZCZĘDNOŚĆ
Czy kształtowanie wysokich standardów estetycznych poprzez świetnie wykończone realizacje publiczne jest formą udostępniania luksusu każdemu, czy stratą pieniędzy? Czy projektowanie detalu parapetu ma społeczny sens, czy może lepiej sprefabrykować mieszkaniówkę, a architektów wysłać do jakiejś pożytecznej pracy?
W 19. numerze RZUTu zatytułowanym ‘Bieda’, chcemy przyjrzeć się temu, jak architektura próbuje walczyć z nierównościami społecznymi, poszukać projektów i realizacji przeznaczonych dla najbiedniejszych, a także zastanowić się nad tym w jaki sposób architektura przyczynia się do pogłębiania rozwarstwienia społecznego i nieproporcjonalnego akumulowania dóbr w rękach niewielu szczęśliwców.
RZUT +18: KALKA
(4) 2018
Redaktor Prowadzący: Andrzej Olejniczak
Autorzy: Daniël Bakker, Aaron Betsky, Piotr Cyniak, Olga Czeranowska-Panufnik, Aneta Dmochowska, Joanna Gajda, Bartosz Kowal, Karolina Matysiak, Andrzej Olejniczak, Marcin Szczodry
Rozmowy: Wojciech Kotecki, Maja Ganszyniec, Felix Madrazo
Kalka kojarzy się nie najlepiej. W kontekście Sztuki (do której architektura często aspiruje) - z plagiatem. Nawet jeśli wznoszenie budynków uznamy za rzemiosło, kalkom wciąż brakować będzie natchnienia, wizji, geniuszu. Tymczasem kalka to również użyteczne narzędzie, które pozwala nam tworzyć pomiędzy starym, a nowym; ewolucją, a rewolucją; dobrą praktyką, a innowacją.
Temat “Kalka” odsyła nas więc do odpowiedzialności architektki, która projektuje w określonym kontekście społecznym i przestrzennym, a jej decyzje współtworzą środowisko, zanim jeszcze zdążą się sprawdzić. Jeśli nowe = nie sprawdzone, to czy powinniśmy, jak postmoderniści, tylko cytować tzw. “dobrą architekturę”, czy raczej kopiować ją w całości? Czy warto tworzyć nowe rozwiązania, skoro tak łatwo wybrać dom z katalogu, zbudować blok z prefabrykatów lub zmontować fabrykę albo supermarket? Gdy czytasz te słowa w jakiejś pracowni powstaje zupełnie nowatorski projekt domu typowego. Jest tak, ponieważ typowość to środek komunikowania się budynku z użytkownikiem. W Complexity and Contradiction Robert Venturi traktuje elementy budynku jako środki komunikacji indeksujące znaczenia. Jacques Derrida w tekście Pismo i telekomunikacja dowodzi, że „pisemny komunikat musi pozostać czytelny, mimo całkowitego zniknięcia wszelkiego określonego adresata w ogóle, jeśli ma spełniać funkcję pisma, czyli być czytelnym. Musi być powtarzalny — iterowalny przy całkowitej nieobecności odbiorcy i wszelkich odbiorców dających się określić empirycznie". Bez kalki w architekturze nie dojdziemy do ładu z budynkiem.
Przekalkowana z angielskiego “kreatywność” stała się fetyszem. W społeczeństwie sieci chcemy być więcej niż “sumą stosunków społecznych”, a przecież komunikujemy tę potrzebę przez portale społecznościowe. Konsumujemy ArchDaily, Dezeen, Pinteresta, tagujemy i radujemy się, gdy uda się nam wykopać coś, czego jeszcze nikt nie zrepostował. Kopiujemy wszyscy i od zawsze, rozważmy więc, czy architektura open source to bardziej kalka językowa ze świata programistów, czy raczej pleonazm?
Może rozwiązania projektowe, materiałowe, ideowe zawsze należały do domeny publicznej? Traktatów architektonicznych Sebastiana Serlia używano w swoim czasie tak, jak dziś używa się albumów Taschena i żurnali - jako źródeł inspiracji w rozmowach z klientami. Niegdyś architekci kopiowali kolumny jońskie, dziś małpują nowe systemy elewacyjne czyniąc budynki w różnych częściach globu bliźniaczo do siebie podobnymi.
Ale skoro oryginalność w architekturze to mrzonka, to jak powstają wyjątkowe budynki? Czy spacerując co dzień bosą stopą po alpejskich łąkach ze szwajcarskim odpowiednikiem ciupagi (moje wyobrażenie procesu twórczego Petera Zumthora) lub narzucając rygor dowolnie oryginalnej metody pracy, uchowamy nasze projekty przed modą, manierą, stylem? Czy nasze wsie i miasta w ogóle potrzebują indywidualnego podejścia? Może w rzeczywistości wszystko nam jedno i powinniśmy bez skrępowania budować piramidy w Las Vegas, nowe paryże pod Szanghajem i chaty góralskie na Mazurach?
Trudno powiedzieć, stąd nasze wołanie o teksty. Nie muszą być oryginalne. Ważne, by były warte wydrukowania i miały nie (dużo) więcej niż 20 000 znaków.
Graficzki i graficy, fotografowie i fotografki! Wzywamy Was do nadsyłania materiału: esejów graficznych, kolaży, fotoreportaży. Temat “kalka” bezpośrednio dotyka Waszego medium! Wasz głos musi zostać usłyszany. Liczymy na dowcipne, piękne, frapujące wypowiedzi. Każda ilustracja powinna przedstawiać rzeczywistość zbudowaną lub chociaż nasuwać ją na myśl. Architekci, urbaniści! Z chęcią przyjmiemy od Was rzuty, przekroje, schematy, diagramy i inne grafiki konceptualizujące kalkę.
Chcielibyśmy, żeby wśród materii, którą sproblematyzujecie w swoich tekstach i materiale graficznym poruszono zagadnienia:
Ewolucji typu i wzorca zarówno w architekturze, jak i urbanistyce. W jaki sposób wiedza z zakresu projektowania budynków i miast rozwija się? Czy w ogóle zdarzają się rewolucje w architekturze?
Kultury pracy i warsztatu architekta i urbanisty. Jakie znaczenie na rozwój projektanta ma mentor, czyli jak reprodukuje się sztafeta pokoleń? Jak stosować kalkę/kalki?
Kontekstu, centrum i peryferii. Czy kalkę przykładać bardziej do sławnych budynków i założeń urbanistycznych, czy lokalnej spuścizny? Jakie znaczenie dla jakości rozwiązań projektowych ma (post)kolonialna mentalność architektów i urbanistów? Czy moda w architekturze prowadzi do zmanierowania? Czy budowanie replik w obcym kontekście jest złe?
Sieci czyli nie tylko internetu, ale międzynarodowego charakteru środowiska projektantów. Jak nowoczesne technologie wpłynęły na wymianę wiedzy i idei? Czy szum internetowego tła umożliwia nam jeszcze stwierdzenie kto z kogo kopiuje? Czy zwiększenie tempa i skali reprodukcji pomysłów potwierdza tezę Marksa o tym, że ilość przechodzi w jakość?
Masowej produkcji i prefabrykacji. Czy któryś z projektów typowych kiedyś się przyjmie? Kiedy wreszcie będziemy mieli szansę zamieszkać w miastach wymyślonych przez japońskich metabolistów, w których domy-kapsuły przenosi się między dzielnicami/miastami?
Domów z katalogu jako specyficznego dla Polski zjawiska, które antagonizuje architektów, ale potrafi łączyć budujących (zobacz fejsbukową grupę “Budujemy Ambrozję” zrzeszającą… budujących Ambrozje).
Plagiatu i autoplagiatu. Kiedy architekt jest winny klientowi zindywidualizowany projekt? Gdzie kończy się inspiracja, a zaczyna kradzież dóbr intelektualnych? Czy dzieła urbanistyki powinny być chronione prawem autorskim?
RZUT +17: ULICA
(3) 2018
Redaktor Prowadząca: Zofia Piotrowska
Autorzy: Jan Bagiński, Jana Hrćkova, Iga Kalbarczyk, Dominika Misterka, Olga Sikorska, Dominika Kubieniec, Zuzanna Mielczarek, Zuzanna Rucka, Katarzyna Waruz, Olga Więzowska, Paweł Furmanowski, Zofia Piotrowska
Rozmowa: Marek Janiak, Andrzej Kaliszewski, Barbara Kaliszewska, Zakas
Wujek Grzegorz narzeka przy rodzinnym obiedzie na swoją pracę. W projekcie leśnej drogi ktoś pomylił grubości kolejnych warstw. Dostrzegając brak entuzjazmu ze strony słuchaczy dodaje: ale wy architekci tego nie zrozumiecie. W końcu każdy budynek jest taki sam, a każda droga - inna.
Dwubiegunowość
Każda ulica w mieście jest inna, chociaż wszystkie są takie same. W planach oznacza się je symbolem KD (tereny dróg i ulic publicznych) i KDW (tereny dróg i ulic wewnętrznych) i obrysowuje czarnym konturem. Infrastruktura, która porządkuje miasto, dzieli je też na obszary. Manhattański grid definiuje plany zagospodarowania - do Czwartej Alei centrum biznesowe, dalej przemysł. Infrastruktura nazywa miasto - Miejscowy plan zagospodarowania rejonu ulicy Towarowej. Żeby mieć kontrolę nad miastem, trzeba mieć kontrolę nad ulicami. Wiedział o tym Napoleon III podczas przebudowy Paryża, uniemożliwiając budowę barykad i prowadzenie walk ulicznych. Wiedziała o tym też władza sowiecka budując Marszałkowską pod wymiar czołgów. Dzisiaj, uliczny monitoring zapewnia nam bezpieczeństwo i pilnuje publicznego spokoju. Ale ulica jest też miejscem reakcji na tę opresję, wyrazem autonomii i własnej indywidualności. Marsze niepodległości młodzieży w kominiarkach z racami; parada równości śpiewająca tłumnie piosenkę z disneyowskiej “Pocahontas” (myyyy wszyscy jesteśmy kolorowym wiatrem); trochę mniej spektakularne manifestacje przeciwko decyzjom władzy; malownicze barykady rolników - tony kapusty wyrzucone przed urzędem z dedykacją dla premiera. Zablokowanie infrastruktury drogowej daje możliwość odzyskania prawa do miasta. Sztuka uliczna, graffiti, tagi - są możliwością wyrażania się bez cenzury i poza instytucjami. Ulica daje pracę tym, którym system jej nie oferuje. Ciągle trwające protesty ulicznych sprzedawców w Teheranie są ekspresją tego, co ulica oferować musi - zasobu wspólnego, z którego każdy może korzystać i miejsca publicznej debaty, walki o swoje prawa.
W 17. numerze RZUTU chcemy zbadać tę dwubiegunowość ulicy, rozdarcie pomiędzy kontrolą i wolnością. Chcemy zastanowić się nad tym, jaką formą przestrzeni publicznej jest ulica i na czym polega jej specyfika w stosunku do miejsc takich jak place i parki. Jaki charakter miejsca generuje łączenie funkcji społecznej z funkcją infrastruktury, rozprowadzenia tranzytu, mediów, sieciowego połączenia miasta? Jak bardzo miasta zależne są od ulic i do jakiego stopnia ulice kształtują miasta? Jaka jest władza ulicy?
Chcemy też zadać sobie pytanie o to, czy ulice różnią się od siebie - duża/mała, nocna/dzienna ulica? Czy istnieje polska ulica, ulica środkowo/wschodnio-europejska?
Kilka ulicznych pytań:
Siła drogowców
Haussmann po dziś dzień sprawuje władzę w Paryżu. Moses zmieniał Nowy Jork za pomocą autostrad. Projektanci linii metra w Warszawie kształtują mapę cen nieruchomości. Z perspektywy pojedynczego użytkownika miasto składa się przede wszystkim z ulic (i parterów). Kto ma większa władzę nad kształtowaniem miasta - urbaniści czy drogowcy?
Futurologia
Pomysłów na zmianę typologii ulic było wiele - wyniesione chodniki, estakady. Ostatecznie drogi przeznaczone dla pojazdów konnych nie różnią się od infrastruktury dla samochodów. Czy autonomiczne samochody (self-driving cars), korzystanie z nawigacji, niewidoczne warstwy ulicznych informacji zapisane w mapach google wywołają rewolucję przestrzenną?
Źródło szczęścia
Ulice są dla pieszych, nie dla samochodów. Jednak kierowanie autem może dać poczucie wyjątkowej satysfakcji i przyjemności. Potwierdziłby to Reyner Banham jeżdżąc po Los Angeles, amatorzy Las Vegas strip, jego wdzięk wydobywa Andrzej Stasiuk, potwierdzają doskonałe filmy drogi (filmy Lyncha, wybitny “Pojedynek na szosie” Spielberga). Na czym polega poezja jazdy samochodem (do której nie może nas zniechęcić nawet Jan Gehl)
Balet chodnikowy
Skoro już jesteśmy przy Gehlu. Rozumiemy, że rola ulicy w kształtowaniu więzi międzyludzkich jest wyjątkowo ważna. Znamy wytyczne urbanistyczne dotyczące kształtowania parterów budynków, żeby tworzyć żywe i aktywne ulice. Jednak nawet protagonistce miejskich społeczności Jane Jacobs można przyjrzeć się krytycznie. W swojej wizji jednej ludzkiej wspólnoty pominęła kwestie różnorodności. W “Życiu i śmierci wielkich miast Ameryki” nie opisywała odmienności kulturowej mieszkańców Nowego Jorku (chyba raz tylko wspomniany jest Portorykańczyk). Czy idee Jacobs, Gehla, Kriera zawierają w sobie wszystkie aspekty miasta?
Różnorodność
Jakie są typologie ulic? Wiejska, Warszawa (i Sejm RP) - ulica zorientowana wokół instytucji. Warschauer Strasse Berlin i Off-Piotrkowska, Łódź - ulica podporządkowana jednemu typowi użytkowania o określonej porze. Ząbkowska, Praga, Warszawa - ulica wpierdolu odczarowana przez procesy rewitalizacyjne.
RZUT +16: PRACA
(2) 2018
Redaktor Prowadzący: Igor Łysiuk
Autorzy: Łukasz Kamil Mazur, Karolina Prawda, Agnieska Roś, Tomasz Załuski, Marta Zawiślak, Andrzej Olejniczak, Matylda Gąsiorowska
Rozmowy: Tomasz Zaluski, Bogusz Parzyszek, Maciej Sadowski
Na ogół uważa się, że praca jest dobra. Ale naprawdę nikt tak nie myśli. Robi się to z przyzwyczajenia i właśnie dlatego, żeby nie myśleć.
— Boris Vian
Praca zajmuje i pochłania większość naszego życia. Dla niektórych jest to pasja, pozwalająca się realizować i dająca radość, dla innych zaś przykry obowiązek, konieczny do uzyskania środków niezbędnych do utrzymania się. Jednocześnie miejsce pracy ma ogromny wpływ zarówno w skali mikro na zdrowie i samopoczucie każdego z nas, jak i w skali makro na kształt, wygląd i rozwój miast.
Gwałtowny rozwój związany z Rewolucją Przemysłową zaowocował nowymi dzielnicami i miastami, skupionymi wokół ogromnych zakładów produkcyjnych. Rozwój sektora usług po II wojnie światowej przyniósł biura, w których każdy w jednakowym boksie czy przy jednakowym biurku śnił prezentowany w filmach amerykański sen, wspinając się po szczeblach kariery.
Ostatnie lata zaś to postępujące zmiany w świadomości pracodawców odnośnie tego, jak przestrzeń pracy i panujące w niej warunki wpływają na wydajność pracowników, a przez to na efektywność prowadzonego biznesu. Siedziby korporacji zaczęły przypominać kawiarnie czy też centra rozrywki, a dzięki inteligentnym systemom zarządzania budynkami dopasowują się one do potrzeb użytkowników, zapewniając optymalne warunki jakości powietrza czy oświetlenia.
Z jednej strony przedsiębiorstwa dążą do tego, by pracownicy czuli się w biurach jak w domu, z drugiej zaś wiele firm w coraz większym stopniu wprowadza pracę zdalną – działalność koncentruje się w przestrzeni wirtualnej, a pracownicy mogą przebywać w dowolnym miejscu na świecie. Dotychczasowe sposoby projektowania przestrzeni biurowej, ale też myślenia o roli pracy w mieście, zaczynają być niewystarczające w obliczu rozwoju technologii informatycznych, uczenia maszynowego i sztucznej inteligencji. W jaki sposób zmiany w sposobie pracy wpłyną na rozwój i wygląd miast w najbliższych latach?
RZUT +15: ZAWÓD
(1) 2018
Redaktor Prowadząca: Karolina Matysiak
Autorzy: Katarzyna Barbulant, Wojciech Kacperski, Małgorzata Neumann, Anna Nowak, Andrzej Olejniczak, Jędrzej Pawlaczyk, Aleksandra Rybska, Piotr Sokołowski, Marcin Szczodry, Klementyna Świeżewska, Mateusz Załuska, Peggy Deamer, Quilian Riano, Manuel Shvartzberg
Rozmowy: Peggy Deamer, Aaron Cayer, Konrad Kucza-Kuczyński, Szymon Wojciechowski, Maciej Siuda, Silvia Gmür, Lisa se Visscher
Ten nieco przesadny cytat podkreśla wagę tego zawodu. Jest to zawód zaufania publicznego, ponieważ podejmowane przez architekta decyzje wpływają na codzienność wszystkich grup społecznych, zarówno w skali mikro (dom, mieszkanie), jaki i makro (kształtowanie miast).. W oczach wielu osób to wciąż jeden z najbardziej pożądanych i prestiżowych kierunków kształcenia (zaraz po prawie i medycynie), a wiadomość, że ktoś jest architektem lub studentem tego kierunku, wywołuje wśród osób spoza środowiska wyrazy uznania. Jako niedawni absolwenci tego kierunku obserwujemy jak wygląda praca i życie młodego pokolenia wykonującego ten zawód. Zauważamy ogromną pasję, ale także zmęczenie i rutynę, a przede wszystkim brak odpowiednich warunków pracy, świadczeń oraz wynagrodzenia (nie licząc satysfakcji). Ponieważ dostrzegamy rozdźwięk między społecznym wyobrażeniem a rzeczywistością, chcielibyśmy następny numer poświęcić zawodowi architekta. Zależy nam nie tylko na problematyce etyki zawodu oraz poszukiwaniu odpowiedzi, na powracające wciąż pytanie, kim w rzeczywistości jest, rozdarty między sztuką a techniką, przedstawiciel tej profesji. Przede wszystkim chcemy zbadać kondycję warunków pracy, oczekiwania i wyobrażenia adeptów i początkujących projektantów, odnoszone sukcesy, a także powody rozczarowań. Chętnie śledzimy aktywności absolwentów w pokrewnych lub zupełnie innych dziedzinach. Interesuje nas czy często podejmowana dodatkowa praca (niekoniecznie projektowa) lub zupełne porzucenie zawodu wynikają z szerokich zainteresowań, ich zmiany w trakcie studiów, czy raczej z powodów finansowych.
Zamierzamy sprawdzić jak wygląda sytuacja architektów w innych krajach, prześledzić funkcjonujące tam rozwiązania i przepisy oraz zastanowić się nad możliwością zaadaptowania dobrych pomysłów do polskich warunków. Chcemy zastanowić się nad rolą reprezentujących architektów organizacji takich jak SARP czy Izba Architektów, przy ewentualnej adaptacji i wprowadzaniu tego typu rozwiązań w Polsce. Ważnym aspektem jest także sposób funkcjonowania biur architektonicznych. Chcemy spojrzeć na nie jak na firmę i zastanowić się nad odpowiednim modelem jej prowadzenia. Czego możemy dowiedzieć się o kondycji zawodu, patrząc na modele zarządzania pracowni architektonicznych w Polsce i na świecie? W jaki sposób rozwój nowych technologii i oprogramowania zarówno od strony projektowej (technologie BIM, metody wizualizacji projektów za pomocą rozszerzonej i wirtualnej rzeczywistości, sztuczna inteligencja), jak i od strony budowlanej (inteligentne materiały, druk 3d, nowoczesna prefabrykacja) wpłynie na rolę architekta i sposób prowadzenia działalności architektonicznej we współczesnym świecie?
RZUT +14: FILM
(3-4) 2017
Redaktor Prowadzący: Igor Łysiuk
Autorzy: Bartosz Bukowski, Jakub Kupikowski, Andrzej Olejniczak, Zuzanna Olędzka, Piotr Sokołowski, Marcin Szczodry, Janusz Ziobrowski, Matylda Gąsiorowska, Łukasz Stępnik
Architektura jest nierozerwalnie związana z filmem od chwili powstania tego medium. Stanowi nie tylko tło opowiadanych historii, ale też niejednokrotnie znajduje się w centrum zainteresowania filmowców. Od czasów „Metropolis” Fritza Langa, przez „Play Time” Jacquesa Tatiego, po „Incepcję” Christophera Nolana, w filmach wykorzystywane są istniejące budynki i przestrzenie, zwłaszcza o szczególnej wartości architektonicznej. Na potrzeby filmów tworzone są również zupełnie nowe światy, ograniczone wyłącznie wyobraźnią scenografów i reżyserów oraz możliwościami ich realizacji. Rozwój technologii komputerowej sprawił, że dla wielu kinematografów i architektów film stał się tym medium, które pozwala na najbardziej angażujące i przekonujące widza tworzenie wizji nowych, nieistniejących światów, które nie mogłyby zaistnieć w rzeczywistości.
W kolejnym numerze RZUTu chcemy zbadać liczne powiązania i podobieństwa, zarówno formalne jak i techniczne, łączące architekturę i film. Sposób przedstawienia architektury i architektów przez twórców filmowych oraz inspiracje ze świata kinematografii, które wpłynęły na architektów, ich sposób pracy i projekty. Podobieństwa pomiędzy technikami filmowymi i architektonicznymi – wykorzystanie szkiców, rysunków technicznych, modeli, wykorzystanie różnych materiałów, oświetlenia, dźwięku, tworzenie punktu widzenia i narracji. Rolę architekta jako scenarzysty, dla którego budynki, szczególnie współcześnie, muszą być spektakularne, angażujące, multimedialne. Jakie możliwości daje film w przedstawianiu i dokumentowaniu przestrzeni i funkcjonowania w niej człowieka, poprzez wykorzystanie zarówno ruchomych obrazów jak i dźwięku. Czy budynki mogą wykorzystywać techniki podobne do filmowych do tworzenia określonego charakteru i oddziaływania na widza?
RZUT +13: EKOLOGIA
(1-2) 2017
Redaktor Prowadzący: Łukasz Stępnik
Autorzy: Mario Carpo, Thom Faulders, Kamila Głodowska, Krzysztof Herman, Lea Kazaniecka-Olejnik, Michał Marciniak, Michael Mehaffy, Philippe Rahm, Nikos Salingaros, Błażej Szymczyński, Mateusz Załuska, Marta Zawiślak
Rozmowy: Hajo Neis
Nasze zadanie nie polega na wprowadzeniu natury do polityki. Polega na tym, że musimy zdać sobie sprawę, że natura nigdy nie była zewnętrzna wobec egzystencji społecznej.
— Bruno Latour
Ekologia, zrównoważony rozwój, energooszczędność – hasła, które dla niektórych stały się filtrami, przez które ocenia się całą działalność architektoniczną, wśród innych spotykają się z lekceważeniem i wrogością. W natłoku sprzecznych danych i różnorodnych poglądów łatwo jest stracić z pola widzenia cel, któremu służyć ma walka o ochronę środowiska naturalnego.
Sektor budowlany produkuje ogromne ilości zanieczyszczeń, a prawie każdy nowy budynek zaburza równowagę ekosystemu, w którym powstaje. Architektura jest więc istotnym elementem polityki minimalizowania negatywnych konsekwencji antropocenu. Filozofii zrównoważonego rozwoju sprzyja ciągle rozbudowywana machina legislacyjna, która mnożąc ilość przepisów związanych z zapotrzebowaniem na energię i jej przetwarzaniem, produkuje budynki o coraz grubszych ścianach, wyposażane w rozrastające się bez końca systemy instalacyjne. Architektura staje się przez to droższa i bardziej skomplikowana, a być może także mniej zdrowa i wygodna. W końcu drewniana chata w górach jest zapewne bardziej przyjazna środowisku niż współczesny, szczelnie zaizolowany i obsługiwany przez niezliczoną ilość systemów podtrzymywania komfortu dom-maszyna. Czy prawo rzeczywiście sprzyja ochronie ekosystemu? Czy certyfikaty energetyczne, decyzje środowiskowe i niezliczone aprobaty wydawane przez pączkujące instytucje nie są jedynie kolejnym narzędziem w rękach globalnego kapitału? Czy połączenie komfortu użytkowania, architektonicznej jakości i proekologicznej skuteczności jest w ogóle możliwe?
Natura wymaga dzisiaj opieki, stworzenia instrumentów, organizacji i źródeł finansowania. Chcemy przyjrzeć się przypadkom kreatywnego podejścia do ekologii i strategiom minimalizowania negatywnego wpływu architektury na środowisko naturalne, a nawet wykorzystywania jej do produkowania dodatkowej wartości i wspierania ekosystemów, w których powstaje.
W kolejnym numerze RZUTu chcielibyśmy przeanalizować związki architektury i ekologii, przyjrzeć się dobrym i nietypowym praktykom, a także wziąć pod lupę strategie wykorzystywania ekologicznej etykiety do realizowania partykularnych celów i interesów. Ta dwoistość spojrzenia na zrównoważony rozwój służyć ma wyeksponowaniu narzędzi i metod sprzyjających skutecznej ochronie środowiska przy jednoczesnym zapewnieniu wysokiej jakości życia, chroniących tym samym ekologię przed przemianą we własną karykaturę.
RZUT +12: ŚMIERĆ
(4) 2016
Redaktor Prowadząca: Milena Trzcińska
Autorzy: Joanna Kania, Wojciech Mazan, Dagmara Pasińska, Zofia Piotrowska, Marcin Szczodry, Marta Zawiślak, Łukasz Stępnik, Zygmunt Borawski, Frederik Thornstrom, Karolina Pajanowska, Aleksander Skworz, Ewa Dorociak, Ernest Babyn
Rozmowy: Romuald Loegler, Wiesław Więckowski
Architektura nekropolii w większym stopniu odzwierciedla stosunek danej kultury do problematyki śmierci, niż opowiada o jej zmarłych. Wesoły Cmentarz w Rumunii, grobowe jaskinie i drzewa w Indonezji, czy tybetańskie szczyty, gdzie wystawia się zmarłych na pożarcie sępom, to miejsca, w których wzajemne przenikanie się historii, religii i tradycji tworzy specyficzne i często niezrozumiałe dla obcych formuły upamiętniania. Historia architektury pełna jest przykładów monumentalnych budowli, których jedyną funkcją było oddanie hołdu zmarłym. To właśnie dla nich tworzone były najbardziej pracochłonne i zdumiewające konstrukcje. Współczesna myśl architektoniczna skupiła się na kształtowaniu środowiska dla życia, wypierając z pola krytycznej refleksji strefę śmierci. Dzisiejsze cmentarze zapełniają przypadkowe, przekrzykujące się wzajemnie formy. Na pomnikach pojawiają się granitowe laptopy i symbole ulubionych drużyn piłkarskich. Dla kogo przeznaczone są te opowieści? Przestrzenie poświęcone zmarłym są przestrzeniami wypartymi, nieprzemyślanymi, niezaprojektowanymi. Tak jakby nie wypadało wtrącać się w intymną relację z zaświatami.
Budowanie form służących upamiętnieniu zmarłych w przestrzeni miejskiej często staje się pretekstem do tworzenia określonej narracji historycznej i kreowania tożsamości danej wspólnoty. Potyczki o godne miejsce i odpowiedni charakter pomników coraz częściej stają się ważnym tematem w polskiej debacie publicznej. W jaki sposób mogą one wpłynąć na funkcjonowanie miasta?
W kontekście śmierci warto przyjrzeć się także żyjącym. Jak wiele zależy od otoczenia, w którym ludziom przychodzi żegnać się ze światem? Czy istnieją budynki wystarczająco odpowiednie, by udźwignąć ciężar odpowiedzialności za ostatnie chwile życia człowieka? Być może mogłyby chociaż nie przeszkadzać w godnym rozstawaniu się z nim.
W dwunastym numerze RZUTu chcemy zastanowić się nad architekturą dedykowaną śmierci, założeniami urbanistycznymi i formą obiektów cmentarnych, rolą nekropolii w strukturze miasta i różnymi sposobami upamiętnienia zmarłych. Chcemy również przyjrzeć się temu, co tuż przed – czy istnieje dobre miejsce na śmierć? Czy można zaprojektować przestrzeń, w której chce się umierać?
RZUT +11: GRANICA
(2-3) 2016
Redaktor Prowadząca: Karolina Matysiak
Autorzy: Marta Baranowska, Ole Bouman, Kamila Głodowska, Bartosz Kowal, Karol Kurnicki, Léopold Lambert, Weronika Siwiec, Marta Smagacz-Poziemska, Marcin Szczodry, Roemer van Toorn, Paulina Tota, Olga Więzowska, Igor Łysiuk
Rozmowy: Adolf Krischanitz, Małgorzata Kuciewicz, Simone de Iacobis
Nie każdy budynek to architektura, architektura zaś niekoniecznie musi oznaczać rzeczywisty budynek.
— R. Fein
Istnieje niezliczona liczba definicji architektury, a mimo to każda z nich wydaje się niepełna. Świadomość, że mogą nią być nie tylko wybudowane obiekty, ale także badania teoretyczne, eksperymenty i działania na styku różnych dyscyplin wydaje się dziś powszechną. Ciągle istnieje jednak opozycja między praktykami, a twórcami szukającymi nowych sposobów wpływania na jakość otaczającej nas przestrzeni. Postępująca kultura ekspercka, wymagająca precyzyjnej wiedzy na temat danej dziedziny, podaje w wątpliwość możliwość poprawnego realizowania przez architektów tak interdyscyplinarnej dziedziny jaką jest architektura, a poszukujące dla siebie nowej formuły, po wprowadzeniu systemu bolońskiego, polskie uczelnie architektonicznie zaczynają stosować twardy podział na kształcenie praktyków i teoretyków.
Pytanie o granice w architekturze powinno dotykać nie tylko pojemności dyscypliny i pola jej zainteresowań. To także zagadnienie etyczne dotyczące autonomiczności projektanta w relacjach z inwestorem, przedstawicielami władz i użytkownikami. Architektura ma potencjał tworzenia relacji międzyludzkich i spajania miasta. Jednak bardzo często staje się źródłem podziałów społecznych, uwidaczniając granice konfliktów i wpływów.
W kolejnym numerze RZUT-u chcielibyśmy zastanowić się nad tym, czy rzeczywiście oddzielenie teorii od praktyki jest możliwe i czy, jak chcieliby tego tradycjonaliści, tylko wznoszący rzeczywiste budynki są architektami w pełni. Chcemy zbadać teorie i projekty wykraczające poza granice tradycyjnie rozumianej architektury, jej funkcji, formy i roli w społeczeństwie. Będziemy prezentować dobre przykłady wieloaspektowego projektowania, a także wskazywać na błędy i niedociągnięcia zarówno w obiektach istniejących jak i czysto spekulatywnych. Jesteśmy także otwarci na wszystkie inne interpretacje pojęcia granicy w odniesieniu do architektury i przestrzeni miejskiej!
RZUT +10: NOWOCZESNOŚĆ
(1) 2016
Redaktor Prowadzący: Łukasz Stępnik
Autorzy: Stanford Kwinter, Graham McKay, Zygmunt Borawski, Aneta Lehmann, Andrzej Olejniczak, Łukasz Stępnik, Anna Szynkarzuk, Milena Trzcińska, Szymon Żydek, Zofia Płoska, Igor Łysiuk
Rozmowy: Jan Sowa, Maciej Miłobędzki, Jan Słyk
Nie uważam, że nowocześni zgrzeszyli przez brak umiaru. Wprost przeciwnie: zgrzeszyli przez to, że ich wizja była jeszcze zbyt skromna.
— Bruno Latour
Nowoczesność przeszła już do historii. A może nawet nigdy jej nie było? Mnogość definicji komplikuje nasze rozumienie tego prostego pojęcia. Coraz trudniej jest używać go w odniesieniu do współczesności, ponieważ nie do końca wiadomo co właściwie miałoby ono oznaczać: chęć dogonienia mitycznego „Zachodu”, sentymentalny powrót do idei przedwojennego lub powojennego modernizmu, a może fascynację technologią i naukami ścisłymi i marzenie o oderwaniu natury od kultury?
„Chcemy być nowocześni” – taki tytuł nosiła wystawa polskiego wzornictwa z lat 1955-1968 zorganizowana w 2011 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie. Czy dzisiejsi projektanci podpisaliby się pod taką deklaracją? Od kilku lat największą popularnością w świecie architektury cieszą się twórcy, którzy jej wartość łączą z podkreślaniem wagi pojęć takich jak piękno, proporcje czy atmosfera, często odrzucający emancypacyjne ideały, które kształtowały ruch nowoczesny w pierwszej połowie XX wieku. Budynki kojarzące się z estetyką klasycyzmu, art deco a nawet socrealizmu, powstają teraz na „deskach kreślarskich” uznanych pracowni nie tylko w Polsce, ale też w krajach takich jak Szwajcaria, które do tej pory kojarzone były raczej z radykalnymi projektami modernizacyjnymi. Skąd wzięło się to zjawisko i dokąd nas ono zaprowadzi? Jak na rozumienie nowoczesności wpłynęło kilkadziesiąt lat ewolucji postmodernizmu?
Być może, jak chcieliby niektórzy historycy, ruch nowoczesny był tylko chwilową anomalią – rewolucją społeczno-kulturową, która po krótkim okresie triumfu upadła po to, żeby społeczeństwo mogło spokojnie powrócić do ideałów, które definiowały je do końca XIX. wieku. Także ciągle obowiązująca doktryna Nowej Urbanistyki wydaje się kompletnie ignorować teoretyczne podstawy modernizmu, tworząc hybrydę historycznego miasta i wolnorynkowej ekonomii. Czy współczesne miasta powinny być nowoczesne? I na czym ta „nowoczesność” mogłaby polegać?
Dziesiąty numer Kwartalnika Architektonicznego RZUT chcielibyśmy poświęcić definiowaniu nowoczesności. Naszym celem nie jest analiza modernizmu w kontekście historycznym czy opisywanie architektury dużej części XX. wieku – chcemy raczej odnieść się do nowoczesności jako idei i pojęcia, które wpływa na nasze rozumienie współczesności i przyszłości. Tak przyjęte założenie nie wyklucza tematów związanych z badaniami nad modernizmem i jego różnorodnymi, lokalnymi obliczami, ale przesuwa punkt ciężkości w stronę zjawisk, z którymi mamy do czynienia obecnie.
RZUT +9: WŁADZA
(4) 2015
Redaktor Prowadząca: Milena Trzcińska
Autorzy: Eduardo McIntosh, Jakub Kupikowski, Sonia Auguścik, Małgorzata Dembowska, Tomasz Koczur, Katarzyna Ewa Król, Jakub Kupikowski, Przemysław Sobiecki, Karolina Matysiak, Piotr Kurpiewski, Paweł Starzec, Marcin Szczodry, Marek Warchoł
Rozmowy: Ewa Rudnicka, Krzysztof Domaradzki, Michał Olszewski
Ukryte poczucie potęgi bywa nieskończenie rozkoszniejsze niż jawna władza.
— Fiodor Dostojewski
Architektura i urbanistyka nierozerwalnie łączą się z władzą. Wielkie założenia przestrzenne i okazałe budynki często służą tworzeniu wizerunku ich pomysłodawców. Romanse architektów z systemami totalitarnymi utwierdzają teoretyków w jednym – sztuka budowania nie jest sztuką niezależną. Zrealizowany projekt nie jest zazwyczaj efektem czystej ekspresji wizji i sposobu myślenia projektanta – stanowi raczej kompromis pomiędzy jego wyobrażeniami i marzeniami zamawiającego, a czasem jest po prostu realizacją wizji tego drugiego. Powód tej zależności jest stosunkowo prosty - budowanie nie może obyć się bez pieniędzy i inwestora – nieważne, czy jest nim totalitarny władca, oligarcha czy deweloper. Czy owo uzależnienie może być usprawiedliwieniem moralnych i artystycznych wyborów architekta? Jaka jest jego władza? Czy współczesna demokracja ciągle ogranicza twórczość? A może obecność inwestora tak naprawdę służy rozwojowi miast?
Przekształcenie modernistycznej zabudowy na przedmieściach Paryża, stworzonej z myślą o nowym egalitarnym społeczeństwie w obóz przejściowy Drancy, przez który przeszło 70 tysięcy Żydów, później w większości zamordowanych w obozach zagłady w Polsce, rodzi pytanie, czy słuszne jest kojarzenie stylów architektonicznych z systemami władzy. Potoczne skojarzenia masywności z totalitaryzmem i dużych przeszkleń z demokracją często bywa złudne. W końcu Mussolini uczynił swoją wizytówką architekturę modernistyczną. Jeśli jednak budownictwo miałoby być odzwierciedleniem charakteru rządów, to jak przedstawić władzę społeczeństwa? Obiekty państwowe zazwyczaj mają podkreślać ich publiczny charakter. Trudno jest jednak stwierdzić, czy ciągle istnieje coś takiego jak spójna formuła projektowania sejmów, sądów, ratuszy, komisariatów, ambasad lub więzień.
Władza krystalizuje się w architekturze, ponieważ budynki wyznaczają fizyczne granice dostępności, prywatności i bezpieczeństwa. Ściany, mury i ogrodzenia umożliwiają dysponowanie określonym terytorium i kontrolowanie znajdujących się na nim ludzi. Nowe osiedla i wolnostojące obiekty często stają się przecież narzędziem kolonizacji i narzucania innym własnego systemu wartości. Nie bez powodu wielu krytyków uważa, że architektura zawsze jest opresyjna, a podstawowym zadaniem twórcy jest to negatywne działanie zminimalizować.
RZUT +8: DOM
(3) 2015
Redaktor Prowadząca: Karolina Matysiak
Autorzy: Magdalena Łukasiuk, Zygmunt Borawski, Martyna Konecka, Michał Marciniak, Karolina Matysiak, Andrzej Olejniczak, Zofia Piotrowska, Agnieszka Sinicka, Zofia Smolarska, Olga Więzowska, Filip Wawrzyniak, Zygmunt Borawski, Milena Trzcińska, Matylda Gąsiorowska
Rozmowy: Witold Rybczyński, Maria Tyniec, Agata Twardoch
Dom to nie tylko mieszkanie czy budynek ale cała otaczająca go przestrzeń, w której przeżywa się najważniejsze epizody swojego życia.
— Marc Fried
Dom to jedno z najważniejszych miejsc dla człowieka. To przestrzeń, w której pozwalamy sobie na więcej niż gdzie indziej, czujemy się najswobodniej. Powstaje ona nie tylko przez funkcjonalne rozmieszczenie sprzętów i dekoracji zgodnie z obowiązującą modą, ale przede wszystkim dzięki naszej obecności, która nadaje jej indywidualny charakter.
Większość ludzi w Polsce żyje w zamkniętych osiedlach i PRL-owskich blokowiskach, z których ucieczka jeśli nie prowadzi do tych pierwszych, wiedzie na przedmieścia, gdzie w szeregach katalogowych „domków z ogródkiem” można realizować zniekształconą wizję idealnego domu. To właśnie błędy i zaniechania w planowaniu zabudowy mieszkaniowej odczuwamy dziś najdotkliwiej.
Czy rozwiązanie naszych problemów mieszkaniowych wymaga rewolucji na miarę idei Existenzminimum, czy może problemy te nie są wcale aż tak dotkliwe? W ósmym numerze RZUTu chcielibyśmy zastanowić się nad przyszłością i teraźniejszością zamieszkiwania. Interesować nas będzie zarówno przestrzeń intymna jak i relacja mieszkania i jego najbliższego otoczenia. Będziemy poszukiwać odpowiedzi na pytania o to jak powinien wyglądać dom dostosowany to tempa obecnego życia i czy idea tworzenia „własnego gniazda” jest nadal atrakcyjna i sensowna. Poszukując alternatywnych rozwiązań dla przyszłości chcemy także sięgać do przykładów z okresów minionych, zarówno tych utopijnych jak i zrealizowanych, pamiętając o trudnej relacji między mieszkańcem, a architektem projektującym przestrzeń codziennego życia dla często obcych sobie osób.
RZUT +7: PIĘKNO
(2) 2015
Redaktor Prowadzący: Igor Łysiuk
Autorzy: Iwona Cała, Anna Faligowska, Wojciech Kacperski, Władka Kijewska, Marcin Napiórkowski, Hubert Roguski, Paulina Tota, Maja Wrońska, Kacper Wysokiński, Łukasz Stępnik, Igor Łysiuk
Rozmowa: Gabriele Croppi, Bolesław Stelmach, Dariusz Bartosiewicz
Piękno rzeczy istnieje jedynie w umyśle tego, kto je ogląda.
— David Hume
Piękno, jako jedna z najbardziej podstawowych kategorii estetycznych, od dawna jest obiektem analiz i twórczych poszukiwań. Dla wielu ludzi jest ono podstawowym kryterium oceny sztuki i architektury. Pozostaje jednak kwestią niesłychanie subiektywną, trudną do zdefiniowania i poddania jakiejkolwiek krytyce.
Siódmy numer Kwartalnika RZUT poświęcony będzie właśnie pięknu.
Czy witruwiańska triada trwałości, użyteczności i piękna jest ciągle aktualna? Problemy natury estetycznej są we współczesnej architekturze tematem wstydliwym i pomijanym przez większość badaczy i teoretyków skupionych na programie, funkcjonalności i kwestiach społecznych. Mówienie o pięknie stało się nieprofesjonalne.
Większości budynków, które oglądamy nie można jednak nazwać ładnymi. Miejską tkankę wypełnia architektura tania, możliwie szybka i łatwa w konstrukcji. Obok niej powstaje coraz więcej „buntowniczych”, a nawet celowo brzydkich obiektów, które nie akceptując estetycznego status quo, odwołują się do alternatywnych wzorców. Rośnie też liczba oddolnych inicjatyw, które skupiają się na rozwiązywaniu istniejących problemów, pomijając kwestię estetyki. Czy piękno i brzydota są zatem wartościami, o których ciągle warto dyskutować?
RZUT +6: BŁĘDY
W PRZYGOTOWANIU
(1) 2015
Redaktor Prowadzący: Łukasz Stępnik
Autorzy: Dawid Majewski, Konrad Niemira, Andrzej Olejniczak, Paweł Pedrycz, Zofia Płoska, Maciej Świderski, Filip Wawrzyniak, Grzegorz Buczek, Matylda Gąsiorowska, Igor Łysiuk
Rozmowy: Wojciech Wagner, Lech Rowiński, Marek Budzyński
Człowiek może myśleć tak głęboko jak chce, ale w istocie zawsze będzie w błędzie.
— Friedrich Nietzsche
Błędy są nieodłącznym elementem procesu powstawania architektury. Problem z ich czytelnym zdefiniowaniem sprawia, że często nieuświadomione pozostają w „strefie cienia” i powtarzane są bezwiednie przez kolejne pokolenia. W szóstym numerze Kwartalnika Architektonicznego RZUT chcemy przyjrzeć się błędom przeszłości i współczesności i z różnych punktów widzenia zaatakować status quo projektantów, polityków, urzędników i wszystkich stron zaangażowanych w tworzenie miast, proponując alternatywne rozwiązania dotyczące przyszłości. Czym jest błąd we współczesnej architekturze i jak wpływa on na obraz przestrzeni w której żyjemy? Jak reprodukowane są błędy? Kto popełnia je najczęściej, a kto je akceptuje?
Konstruktywnej krytyce wybranych założeń, procesów, twórców, trendów i stylów towarzyszyć będzie spojrzenie na błędy jako pozytywne zjawisko, które przynosić może nieoczekiwanie dobre skutki. Pytanie o jego akceptowalność pozostaje jednak otwarte, ponieważ efekty błędów popełnianych przez twórców architektury zazwyczaj odczuwane są przez kogoś zupełnie innego.
RZUT +5: PERFORMATYWNOŚĆ
(3) 2014
Redaktor Prowadzący: Aleksander Kozielski
Autorzy: Radosław Gajda, Tomasz Koczur, Dawid Majewski, Maria Muszkowska, Barbara Piotrowska, Zofia Smolarska, Stanisław Zygmunt Sosak, Natalia Szcześniak, Filip Wawrzyniak, Daniel Zarewicz, Łukasz Stępnik
Rozmowa: Breg Horemans
W piątym numerze RZUT-u chcielibyśmy połączyć refleksję architektoniczną z badaniami performatywnymi, które w ostatnich dekadach zawojowały światową humanistykę. W jaki sposób kategoria performansu, wywodząca się z badań teatru, może przysłużyć się praktyce projektowej, jak i teorii architektury?
Chcemy przyjrzeć się zarówno realizacjom, które przy pomocy nowych technologii próbują dostosowywać się do otoczenia i reagować na bodźce, projektom z pogranicza architektury, teatru i sztuki, jak również próbom włączania przyszłych użytkowników do procesu projektowego. W jakim stopniu przez środki architektoniczne można kształtować zachowania ludzkie, a na jakie sposoby mieszkańcy czy użytkownicy przekształcają projektowane przestrzenie? Jaką moc ma słowo i wola architekta i co dzieje się z budynkami w czasie ich "życia"?
RZUT +4: EKONOMIA
(2) 2014
Autorzy: Sławomir Gzell, Martyna Adamczak, Beata Gula, Karolina Matysiak, Łukasz Mirocha, Zofia Piotrowska, Adam Przywara, Marcin Semeniuk, Przemysław Sobiecki, Milena Trzcińska, Igor Łysiuk
Rozmowa: Marek Bryx, Kacper Pobłocki
W połowie dwudziestego wieku duże miasta znajdowały się na skraju upadku spowodowanego przez spadek liczby ludności, aktywności ekonomicznej i utratę znaczenia w kontekście narodowej ekonomii i produkcji. W dwudziestym pierwszym wieku miasta na nowo stają się źródłem strategicznych projektów i dynamiki rozwoju.
— Saskia Sassen
System ekonomiczny jest jednym z najważniejszych czynników kształtujących przestrzeń współczesnych miast. W kolejnym numerze kwartalnika RZUT chcemy przyjrzeć się niejednoznacznej relacji architektury i pieniądza, zarówno w skali budynku jak i struktur urbanistycznych na poziomie lokalnym i globalnym.
Architekci, urbaniści, politycy, deweloperzy i międzynarodowe korporacje to aktorzy tworzący obraz rozwarstwiającego się strukturalnie i przestrzennie miasta. Za kilkanaście lat prawie 30% mieszkańców terenów zurbanizowanych będzie mieszkało w slumsach wypchniętych poza śródmieścia, a różnica pomiędzy dzielnicami biznesu i biedy wciąż będzie się powiększała. Średniozamożni i biedni mieszkańcy metropolii już dzisiaj nie są w stanie kupić lub wynająć mieszkania w granicach administracyjnych miast, a władza wydaje się całkowicie odwracać od idei mieszkań socjalnych i komunalnych propagując w zamian sprzyjające suburbanizacji programy typu „mieszkanie dla młodych”, które w większym stopniu wspierają deweloperów niż młodych. Przestrzeń miejska w gospodarce wolnorynkowej stała się zwyczajnym towarem.
„Dzisiejszy architekt jest z charakteru i wychowania człowiekiem rozrzutnym”, pisał sto lat temu Adolf Loos krytykując ornament jako metodę na wyrzucanie pieniędzy w błoto. Współcześni projektanci nauczyli się jednak wydawać olbrzymie sumy pieniędzy w inny sposób - drogie materiały sprowadzane z drugiego końca świata, wielkie przeszklenia i projektowane na zamówienie indywidualne elementy wyposażenia są nową metodą na lokowanie w architekturze nadmiernej ilości kapitału. Nowy kampus firmy Apple kosztować ma w końcu ponad 5 miliardów dolarów. Czy w niskobudżetowej i zwykłej architekturze nie da się odnaleźć ponadprzeciętnych wartości?
RZUT +3: EKSPERYMENT
(1) 2014
Autorzy: Jan Słyk, Anna Czarnecka, Jakub Kupikowski, Paweł Pedrycz, Zofia Płoska, Łukasz Stępnik, Milena Trzcińska, Przemysław Wróbel, Karolina Matysiak, Aleksander Kozielski
Rozmowy: Anupama Kundoo, Zbigniew Oksiuta
Jeśli posługując się obserwacjami i uczestnictwem, nie będziemy w stanie objąć naszymi badaniami przestrzeni na zewnątrz laboratorium, grozi nam ryzyko ponownego popadnięcia w hermetyczną wizję nauki.
— Bruno Latour
W jakim stopniu projektant może eksperymentować na użytkownikach przestrzeni, które tworzy? Czy architektura może stać się laboratorium rzeczywistości, miejscem testowania społecznych i politycznych koncepcji?
Eksperyment jest wydarzeniem i narzędziem tradycyjnie kojarzonym z naukami ścisłymi, ale binarny podział na humanistykę i obiektywną naukę bardzo łatwo jest zakwestionować. W dobie modeli agentowych rezultat badań stał się coraz bardziej przewidywalny, ale nadal wynika z subiektywnych założeń przyjętych przez inicjatora. Postęp w architekturze, lokującej się na pograniczu inżynierii, sztuki i nauk społecznych, w dużej mierze dokonał się dzięki ryzykownym ideom, które w różnym stopniu i z różnymi wynikami wypróbowywane były na ludziach.
W kolejnym numerze kwartalnika RZUT chcemy przyjrzeć się zarówno pomyślnym, jak i skrajnie nieudanym eksperymentom na polu architektury. Pragniemy prześledzić rolę błędów, ambicji i szaleństwa w powstawaniu utopii i dystopii, których znaczenie dla rozwoju dyscypliny jest bardzo często podważane. Skupimy się nie tylko na obiektach zrealizowanych, ale także na budynkach niezbudowanych i nie do zbudowania, architekturze papierowej i cyfrowej oraz na ruchach i twórcach awangardowych, którzy odwrócili się od rynku w stronę poszukiwań alternatywnych rozwiązań i środków komunikacji z użytkownikiem. Przebadamy historię, współczesność i przyszłość eksperymentu na wybranych przykładach, żeby wyciągnąć wnioski dotyczące możliwości jego stosowania w architekturze i dziedzinach pokrewnych.
RZUT +2: REGIONALIZM
(2) 2013
Autorzy: Maciej Burdalski, Mateusz Gierszon, Matylda Gąsiorowska, Igor Łysiuk, Karolina Matysiak, Wojtek Moćko, Zofia Piotrowska, Gall Podlaszewski, Przemysław Sobiecki, Dagmara Staga, Łukasz Stępnik, Monika Stobiecka, Milena Trzcińska, Kacper Wysokiński
Rozmowy: Stanisław Niemczyk, Maria Lewicka
Architektura mająca niegdyś swój specyficzny i lokalny charakter stała się wymienna i globalna. Tożsamość narodowa ustąpiła pozornej nowoczesności.
— Rem Koolhaas
Czym jest dzisiaj tożsamość miejsca? Globalny zasięg modernizmu zmienił krajobraz miast i wsi, zastępując lokalne tradycje budowlane opakowaniami dla zunifikowanego użytkownika. Jednak nawet styl międzynarodowy jest w pewnym sensie regionalizmem – ideą powstałą w określonym kontekście geograficznym i kulturowym.
Współczesny regionalizm konkuruje z technologią - wyszukiwarki google’a ujednolicają obraz architektury tworząc kulturowe memy kopiowane przez architektów bez względu na uwarunkowania. Nowe platformy współpracy i mobilność twórców wpływają na kształt miast w takim samym stopniu jak klimat i lokalna tradycja. Coraz widoczniejsi są jednak architekci, którzy w swoich pracach odnoszą się do 'ducha miejsca'. Nowy romantyzm zrodzony z postmodernistycznego szacunku dla tradycji jest swego rodzaju buntem przeciwko globalizacji. Istnieje jednak ryzyko, że przerodzi się w narzędzie politycznego populizmu i bezideowości.
W drugim numerze kwartalnika RZUT chcemy udać się w podróż do odległych krajów i prześledzić konflikty pomiędzy zuniwersalizowaną wizją współczesnej architektury a lokalnymi wzorcami, które dzięki ciągłości tradycji i kopiowaniu sprawdzonych modeli pozwalały stworzyć spójne stylistycznie miasta. Jednolitość aglomeracji zestawimy z postmodernistycznym mieszaniem wątków i pogonią za oryginalnością chronioną przez prawa autorskie. W tym kontekście postawimy także pytania o tożsamość współczesnej architektury w Polsce oraz sieci wpływów i inspiracji, które kształtują jej formę, zbadamy współczesny regionalizm i regionalizm przyszłości, globalizację architektonicznych trendów i kolonializm, wpływ metod pracy i nowych technologii na lokalność miast.
RZUT +1: PRODUKCJA
(1) 2013
Autorzy: Sebastian Bałut, Jan Bagiński, Zuzanna Cichowska, Matylda Gąsiorowska, Karol Gniazdowski, Aleksander Kozielski, Igor Łysiuk, Karolina Matysiak, Zofia Płoska, Przemysław Sobiecki, Monika Sznel, Anna Szylar, Łukasz Stępnik, Milena Trzcińska, Łukasz Stępnik
Rozmowy: Aleksandra Wasilkowska, Michał Borowski, Małgorzata Ostrowska
Czy dzisiejsi projektanci nie powinni nauczyć się lepiej władać inteligencją, zamiast organizować publiczne parady jej służalczości wobec bardziej prozaicznych sił?
— Sanford Kwinter
Produkcja architektury jest dzisiaj bardzo mocno ugruntowana teoretycznie, ale wydaje się nie odzwierciedlać całej złożoności współczesnej kultury, społeczeństwa i technologii. Pragmatyzm twórców nowej generacji, wyrażony celebrowaniem rynkowej rzeczywistości z założenia odrzuca głębię idei, które katalizowały rozwój myśli architektonicznej w przeszłości.
Wyczerpywanie się postmodernistycznej narracji i zanegowanie wszystkich istniejących dogmatów spowodowało rozkwit różnorodności, którego nie da się już podsumować za pomocą jednej, spójnej teorii. Odrzucenie manifestu oznacza apoteozę fizyczności, ale w neoliberalnej rzeczywistości związane jest także z absolutną władzą obrazów, za pomocą których architektura i miasto stają się towarami.
A może jest zupełnie inaczej? Być może architektura od zawsze była rzemiosłem, które nie potrzebuje teoretycznego zaplecza, a produkowanie 'neutralnego tła' dla aktywności człowieka to dla niej cel wystarczająco ambitny.
Pierwszy numer kwartalnika architektonicznego RZUT będzie próbą przeanalizowania procesów produkowania architektury i marzeń o niej, a także ich przyszłości, która coraz silniej związana jest z technologią.